Przejdź do głównej zawartości

Japońska pagoda

Altany ogrodowe wyrastają wszędzie, jak "grzyby po deszczu'. Owszem mnie również te "domki" ogrodowe przypadły do gustu. Z wielu gotowych modeli nie potrafiłam jednak wybrać takiego wzoru ,żeby się na niego zdecydować. I tu z pomocą przyszedł mój tata :) On to bowiem pewnego jesiennego wieczoru (w zeszłym roku) wymyślił, że zrobi dla mnie japońska pagodę. Na początku nie wierzyłam, że w ogóle się za to zabierze. Jednak nie doceniałam siły tatusia :) Od pomysłu przeszliśmy do czynu. Zakupiliśmy drewno, musieliśmy dokupić parę koniecznych narzędzi i tak to się zaczęło. Nie powiem, że było łatwo. Tato najpierw wykonał miniaturę pagody, która zamierzał wykonać. Jak wiadomo pagody charakteryzują się tym, że dach jest dominantem w  całej konstrukcji. Musiał być odpowiednio podtrzymywany.  Szkielet pagody był gotowy na wiosnę tego roku. Wiedziałam dokładnie, w którym miejscu wymarzona altana miałaby stać, dokładnie tam, gdzie rósł ogromny jałowiec. Nie mogłam pozwolić na zniszczenie tak pięknego krzaczyska, dlatego też postanowiliśmy go przesadzić.Hahahaha :) Piszę o tym, jak o przesadzeniu kwiatka doniczkowego. Nie było to jednak takie proste. Tak właśnie wyglądał jałowiec do przesadzenia. Zdjęcia niestety nie są dobrej jakości, ale nie sądziłam, że będą wykorzystane.



Korzenie jałowca były ogromne i trzeba było okopać je jak najgłębiej i tak, aby ocalić jak najwięcej z nich. Ta część zadania udała się nam bez większych komplikacji. Problem zaczął się,gdy ten ogromy krzak trzeba było przeciągnąć parę metrów do miejsca, gdzie zamierzaliśmy go na nowo posadzić. Musieliśmy użyć samochodu osobowego, ale daliśmy radę. Akcja : "Jałowiec" zaliczona.
Następnym etapem było przygotowanie terenu pod pagodę. Trwało to wszystko niezmiernie długo. Na początku lipca wreszcie moja wymarzona budowla została postawiona na swoim miejscu. Oto rezultat.



Ciężko było mi znaleźć odpowiednie meble, które ładnie wkomponują się w całość. W założeniu miały być całe z drewna, jednak ostatecznie zdecydowałam się na piękny zestaw mebli drewnianych z elementami kutymi. Są bogato zdobione i trochę obawiałam się, że będzie tego za dużo. Zestaw składa się ze stołu , dwóch szerokich krzeseł oraz dwóch ławek.
 Nadal pozostaje mi uporządkowanie miejsca dookoła pagody. Zamierzam się tym zająć już niebawem.

Komentarze

  1. Warto było się pomęczyć. Brawo dla zdolnego taty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy zastanawiałeś się kiedyś nad budową altany w swoim ogrodzie? Altany są nie tylko piękne, ale także praktyczne, oferując schronienie przed słońcem czy deszczem. Możesz odwiedzić stronę https://ogrodolandia.pl/budowle-ogrodowe, aby dowiedzieć się więcej na ten temat. Pamiętaj, że budowa altany wymaga odpowiedniego planowania i realizacji, aby sprostać Twoim oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy da się pomalować drzwi z płyty?

Krótko i na temat: tak da się!!! Sama w to nie wierzyłam. Swoje drzwi wybrałam  samodzielnie, ale jeszcze dużo wcześniej, niż zaplanowany kapitalny remont salonu. A teraz po tych wszystkich przemianach głównie kolorystycznych  kompletnie nie pasowały mi do całości. Niby czytałam u koleżanek blogerek, że spokojnie takie drzwi da się pomalować,  to jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam, ale pewnego dnia przechodząc przez jeden z hipermarketów budowlanych natknęłam się na reklamę farby normalnie do wszystkiego. Jako dowód stały jak mur płytki łazienkowe brudno żółte pociągnięte ową farbą. Zdopingowana potrzebą natychmiastowej zmiany chwyciłam od razu dwa pojemniki. W końcu miałam do pomalowania pięć skrzydeł drzwiowych. No i skłamałabym, że to szybka praca, bo trwa to długo wiadomo i malować lubić trzeba. Zmiana jednak jest i to bardzo widoczna. Wreszcie wyciągnęłam mój stolik zdobyczny z Anglii. Na razie służy jako podstawka do kwiatka, ale z czasem znajdę mu inne zastosowanie.

Jak mieć borówki w przydomowym ogródku?

Lato w pełni, a ja dzisiaj opowiem Wam o tym jak w tym roku postanowiłam dołączyć do grona osób hodujących borówki. Obok malin, truskawek i czereśni to jedne z ulubionych owoców lata naszych dzieci. Zwlekałam z wsadzeniem borówkowych krzaczków, bo słyszałam, że lubią tylko kwaśny odcień ziemi, a u nas takiego zdecydowanie brak. Ale wszystko jest do zrobienia, trzeba wykrzesać z siebie tylko trochę zapału i po prostu wziąć się do pracy. krok 1 wyznaczenie działki lub klombu Miałam do zagospodarowania taki kawałek ziemi za domkiem drewnianym moich dzieci. Pomyślałam, że będzie to idealne miejsce na borówkowy sad, gdyż dzieci będą miały te pyszne owoce na wyciągnięcie ręki .Można zrobić sobie podwyższony klomb, bo borówki będą lepiej rosły bez chwastów, a tak można się tego problemu pozbyć. Ja jednak zostałam przy tradycyjnym obsadzeniu na płaskim terenie.   krok 2 przystosowanie gleby Tak jak pisałam  wcześniej borówki są kwaśnolubne. Musimy ustalić jaki odczyn ma nasza