Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

O pracach ogrodowych raz jeszcze.

Jeszcze raz o pracach w moim ogrodzie i wcale NIE OBIECUJĘ, że ostatni :))) Jakoś ten maj nie może się nam w pełni rozkręcić, tzn. nie jest zimno, ale mało słonecznie, pochmurno. I deszcz raz po raz stuka o parapet. Ja się w sumie cieszę, głównie z tego ciepłego majowego deszczyku, bo on jest najlepszym nawozem dla roślin. Moje dzieci chętnie biorą udział we wszelkich pracach ogrodniczych. Z zapałem grabią, kopią małymi łopatkami w ziemi, a już najbardziej w świecie kochają podlewać rośliny. Czasem nawet musimy zablokowywać kran na zewnątrz domu, bo w innym razie rośliny zostałyby po prostu zalane ;) Nie myślcie sobie, że marnują wodę . O nie! Starszy zawsze pilnuje, aby woda nie ciekła do umywalki na przykład przy myciu zębów :) W tle moja drabina. Posadzone w niej pelargonie jeszcze nie zwisają, ale wyobraźnia podpowiada mi,że za dwa miesiące efekt zostanie osiągnięty. Powyższe zdjęcia są robione dzisiaj, czyli w bardzo pochmurny majowy dzień. N

Tymczasem w naszym domu...

W naszym domu zapanował SPOKÓJ. Z każdego kątka wygląda CISZA. To wręcz niewyobrażalne jak chwilowy brak dwóch członków rodziny może wpłynąć na dom. Nawet trzy smoki, które przycupnęły na naszym kominku poddały się temu uczuciu zawieszenia i drzemią bezwstydnie  przez cały dzień. Nagle okazuje się, że odkrywam nowe dźwięki, słyszę cichy pomruk lodówki, wiatr grający w koronach drzew, pianie koguta z oddali. Zamykam oczy i myślę o NICH. Niech już wrócą. Nawet Tymek bez brata jest jeszcze bardziej spokojny i czeka. Widzę, że czuje się trochę nieswojo. Dom tworzą ludzie. Najpiękniejsze przedmioty, ulubione zakamarki bez nich już nie są takie same.   Tymczasem w moim domu, na piętrze tylko ja i on. Podczas, gdy zajęty jest budową najwyżej wieży jaka może wyjśc z jego malutkich rączek, ja mam CZAS. Rozpieszczam więc siebie do woli nim znów  dom wypełni ruch, rozgardiasz i pasja. Pasja życia w RODZINIE, która napędza mnie każdego dnia do działania.  Kawa w baaa

Dlaczego ten czas tak gna?

Siedzę sobie przy otwartym balkonie, słońce gra promieniami na podłodze, z lasu słyszę śpiew ptaków. Sięgam, po laptopa i chyba mi się udało odwiedzić moje blogowe miejsce. W codziennym zgiełku, w nawale prac ogrodowych i tych końcowych remontowych tak trudno odnaleźć choćby chwilkę. Często późnym popołudniem, wieczorem wydaje mi się, że taka chwila nadeszła, ale na ten moment przybiega starszy z  książką w ręku i wybraną bajką na dobranoc, młodszy chce się poprzytulać, kakao wypić z mamą i odkładam, wszystko na bok i idę za moimi dziećmi, bo one mnie potrzebują. Naprawdę doceniam te chwile i celebruje, bo może  kiedyś będę za ich nieustannym wołaniem tęsknić. Dzisiaj jednak mam czas! :) Mężulek ze starszym synkiem na wyjeździe, mają wakacje ojciec-syn na które obydwaj bardzo się cieszyli. Młodszy harcuje z dziadkami. Ja postanowiłam przywitać się z Wami radośnie, majowo. Jest tak pięknie, że aż dech zapiera. Coraz więcej czasu spędzamy na zewnątrz. Kawa na słońcu i deser niedzielny zu