Kot Kłopot znalazł się w domu cudem. Mianowicie został ocalony, tak wyraziłam się dobrze z ogródka starszej Pani, gdzie zaczynał się topić pod naporem wody. Był małym zagubionym kociakiem, bardzo zziębniętym, wychudzonym i po prostu brzydkim. Jednak w cieple naszego domu ,kotecek doszedł do siebie i znalazł wiele mówiące imię: Kłopot. Bo mamy psa i to dużego , bo nigdy nie chcieliśmy kota, ale że serce mamy duże to Kłopot został z nami. Chcę pokazać Wam zdjęcie jak w tym tygodniu łapał ostatnie promyki słońca, schowany przed całym światem niczym kameleon. Ja ledwo go tam dojrzałam:) Mamy właściwie dwa sady. Nowy, który sadził mój tata z drzewkami niskopiennymi i taki całkiem stary, który należał do mojego dziadka. Mamy tam kilka odmian jabłoni, które teraz są już rzadko spotykane, jedna z nich jest Kosztela. To wyjątkowo słodkie i twarde jabłka. Po prostu pyszne. Najlepsze są te, które zbierane są prze pierwszymi przymrozkami. Kiedy byłam dzieckiem nie chciałam jeść innych...
Wnętrza, inspiracje, kuchnia, rodzina, ogród, pasje.