Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Ślubny serwis Mamy.

Jeszcze tylko chwilka i nareszcie jest! Grudzień i nadchodzący wraz z nim wspaniały czas! 3,2,1 ....START zaczynamy przygotowania :) Zanim jednak przyniesiemy wszystkie świąteczne ozdoby i zaczniemy dekorować muszę zaplanować parę rzeczy... Lubię wiedzieć jak wszystko zorganizować , aby ten wyjątkowy czas był tylko dla nas. Na szczęście mamy cały Adwent, aby doskonale wszystko przemyśleć i poukładać. Dzisiaj spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Moja mama widząc moje zamiłowanie do wszelkich pięknych rzeczy, którymi lubię się otaczać przyniosła mi swój ślubny serwis, który dostali z tatą prawie czterdzieści lat temu. Jest w doskonałym stanie i od razu przypadł mi do gustu. Pamiętam jak w dzieciństwie stał na honorowym miejscy w pokoju gościnnym. Marzyłam, aby podać w nim herbatkę moim lalkom, jednak nigdy nie uzyskałam zgody mamy. Całe szczęście... Uwielbiam takie leniwe, niespieszne niedziele. Ranne długie polegiwanie w łóżku, przytulaski z dziećmi a na koniec wielka bit

Sposób na długie wieczory.

Doskonale pamiętam pierwszy rok w przedszkolu starszego synka. Na hasło Pani:"Dzieci teraz troszkę pokolorujemy" on konsekwentnie chował się pod stolik ;) Na nic zachęty, coraz to lepsze przybory do kolorowania, wymyślne kolorowanki i obietnica nagród. Nic na siłę, ale jednak było troszkę nam żal, zwłaszcza tej małej rączki dla której osiągnięcie sprawności manualnej to prawdziwy skarb. Ja jednak niczym nie zrażona rozwijałam synka w inny sposób. Lepienie z masy solnej, plasteliny, modeliny, wycinanki nieco mnie uspokoiło a dziecku sprawiało frajdę. Troszczę denerwowałam się niecierpliwością Pani, gdyż twierdziłam, że i do malowania synek dojrzeje. I tak też się stało. W tym roku moje ukochane dziecko nie przestaje malować. Ma wręcz na punkcie kolorowania obsesję. Maluje przed przedszkolem, tuż po wstaniu z łózka, w przedszkolu i zaraz po. Moja drukarka ciągle wypluwa z siebie coraz to nowe karty do zakolorowania. Na tapecie mamy dinozaury, kosmos, wulkany, mamuty i......świ

W poszukiwaniu światła.

Długie, listopadowe wieczory spędzamy zazwyczaj razem w domu. Z niedowierzaniem spoglądam co jakiś czas na zegar i  odkrywam, że pomimo mojego zmęczenia jeszcze nie czas na spanie. Brak dziennego światłała daje się wszystkim coraz bardziej we znaki. Postanowiłam dzisiaj udać się z rodzinką do Ikei w poszukiwaniu świetlnych inspiracji. Bardzo spodobała mi się  świąteczna gwiazda i na pewno po nią wrócę. Dzisiaj jednak postanowiłam powiększyć swoją kolekcję latarenek.  Od razu lepiej... W takie deszczowe, jesienne wieczory, jak dziś, delikatnie rozproszone światło, ciepły koc, miłe rodzinna atmosfera i koniecznie coś słodkiego są w stanie polepszyć nawet najbardziej wisielczy humor. Przy okazji robienia soku do herbatki z pigwy, o którym pisałam wcześniej, została mi masa pigwowa, z której to powstała słodko- cierpka marmolada. W każdym razie jej smak zainspirował mnie do upieczenia rogalików. W ten oto sposób mija mi kolejny długi wieczór. Niedługo położę chłopaków spać.