Przejdź do głównej zawartości

Projekt przedpokój zakończony!

Ten wykrzyknik w tytule posta nie wziął się z przypadku. Remont przedpokoju dał nam wszystkim nieźle popalić. I już nie chodzi o to, że prace remontowe się dłużyły, ale  o firmy, które działają na naszym rynku. Niby mamy takie czasy, że trzeba walczyć o klienta, że liczy się rzetelność, czas wykonania zamówienia, a tu klops. Pewna firma zapewniła mi taką huśtawkę emocjonalną ,że do dzisiaj mam dreszcze ;) Wszystko było pięknie do czasu podpisania umowy, a potem to...... SZKODA GADAĆ! Na szczęście inna firma, nie "z polecenia", wzięta z przypadku, z desperacji, z niecierpliwości okazała się strzałem w dziesiątkę. Szybko, dobrze, kulturalnie i szafa jest. Taka jaką zamówiłam, zamontowana, piękna, wyczekana i w większości zapełniona przez moje buty :).
Przedpokój przed remontem był ciemny, niefunkcjonalny, po prostu brzydki. Aby dojść do tego stanu, który mamy teraz mój mąż spędził tam wiele godzin, ale myślę, że patrząc na efekt końcowy jest zadowolony z efektu, jaki udało nam się osiągnąć. Projekt przedpokoju w całości wymyślony przeze mnie udało nam się zrealizować prawie w stu procentach. O moich planach dotyczących tego miejsca można przeczytać Tutaj.



 Dużym wyzwaniem było obłożenie schodów, było co robić, bo jest ich aż siedemnaście!




A teraz jeszcze miejsce, gdzie trzymam kluczyki do samochodu, z którymi mam wieczny problem :) Na zdjęciu widać również w jaki sposób zabudowaliśmy liczniki, które były dużo większe w czasach, kiedy mój tata budował nasz dom. Jednak koszt przerobienia instalacji był na tyle duży, że uznaliśmy z mężem, iż po prostu je ładnie przykryjemy i już. Fronty są wykonane dokładnie z tego samego materiału co szafa.

Kolor ścian miał być szary, jednak zastanawiałam się dość długo jaki wybrać odcień. Ten na który się zdecydowałam to Syreni śpiew firmy LUXENS. 
Wybór fugi do płytek to była totalna pomyłka, nie wiem co mnie podkusiło, ale wybrałam ciemny szary. Na szczęście szybko zrozumiałam swój błąd i kupiliśmy fugę w kolorze srebrnym.

No i jak Wam się podoba? Przedpokój po metamorfozie na pewno stał się przestronniejszy. To jednak nie koniec remontów a dopiero POCZĄTEK.  Wraz z nadejściem Nowego Roku u nas w domu praca wre. Obecnie nasz salon wygląda tak.


 Stara boazeria została zerwana, na jej miejsce wkładamy płyty kartonowe-gipsowe, a potem to już z górki :))) Jasne, łatwiej napisać, niż zrobić. Tak naprawdę czeka nas mnóstwo pracy,  a przy małych dzieciach to nie lada wyzwanie. Damy radę! :) Byle do wiosny, bo potem to tylko prace ogrodowe. W tym temacie głowa aż puchnie od pomysłów. Obiecuję, że na blogu w tym roku nudno na pewno nie będzie!

Komentarze

  1. Ja też stosuję zasadę - jeśli nie da się usunąć - przykryj;):) I również pochowałam skrzynki w szafkach… Macham ciepło!:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcześniej mieliśmy kilka wieszaków w takiej wnęce i wiecznie było tam tych kurtek za dużo. Wchodziłaś i miałaś od razu wrażenie,że tu jest bałagan. Teraz szafa rozwiązała problem. Wszytko pięknie rozmieszczone i funkcjonalne :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Schody prezentuja sie super , szacunek dla męża :) Taka samą terakotę wypatrzyłam sobie i ja , na górę domu , bo też jeszcze nie jest gotowa :( Dobrze wiem jak to jest z tymi remontami , by się chciało juz na teraz , szybko tylko szkoda że to wszystko takie czasochłonne jest :) Trzymam kciuki za szybkie ukończenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mężulek będzie zadowolony, bo naprawdę się napracował przy tych schodach. Musze zacząć robić zdjęcia przed i po, bo wtedy widać ile pracy zostało wykonane :) Pozdrawiam niedzielnie i biało, bo u nas sypie od rana :)

      Usuń
  4. No Kochana zaszalałaś:)) Wyszło BOSKO!!!:))) Bardzo mi się podoba i jeszcze te schody...są fantastyczne! Pięknie, naprawdę pięknie:) Zdecydowanie możecie być z siebie dumni!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoje słowa :) Mnie też się podoba, bo wyszło tak, jak zaplanowaliśmy. Salon jednak jest jeszcze większym wyzwaniem,ale jesteśmy w trakcie :) Troszkę się obawiam rezultatów, ale damy radę:)

      Usuń
  5. Schody są pięknie wykończone, cegiełkami, wow...
    Robią wrażenie...
    Martita*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pomysłowe wykończenie schodów cegłami. Wygląda to spektakularnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Mam w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów na schody i ich wygląd jeszcze pewnie się zmieni :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy da się pomalować drzwi z płyty?

Krótko i na temat: tak da się!!! Sama w to nie wierzyłam. Swoje drzwi wybrałam  samodzielnie, ale jeszcze dużo wcześniej, niż zaplanowany kapitalny remont salonu. A teraz po tych wszystkich przemianach głównie kolorystycznych  kompletnie nie pasowały mi do całości. Niby czytałam u koleżanek blogerek, że spokojnie takie drzwi da się pomalować,  to jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam, ale pewnego dnia przechodząc przez jeden z hipermarketów budowlanych natknęłam się na reklamę farby normalnie do wszystkiego. Jako dowód stały jak mur płytki łazienkowe brudno żółte pociągnięte ową farbą. Zdopingowana potrzebą natychmiastowej zmiany chwyciłam od razu dwa pojemniki. W końcu miałam do pomalowania pięć skrzydeł drzwiowych. No i skłamałabym, że to szybka praca, bo trwa to długo wiadomo i malować lubić trzeba. Zmiana jednak jest i to bardzo widoczna. Wreszcie wyciągnęłam mój stolik zdobyczny z Anglii. Na razie służy jako podstawka do kwiatka, ale z czasem znajdę mu inne zastosowanie.

Japońska pagoda

Altany ogrodowe wyrastają wszędzie, jak "grzyby po deszczu'. Owszem mnie również te "domki" ogrodowe przypadły do gustu. Z wielu gotowych modeli nie potrafiłam jednak wybrać takiego wzoru ,żeby się na niego zdecydować. I tu z pomocą przyszedł mój tata :) On to bowiem pewnego jesiennego wieczoru (w zeszłym roku) wymyślił, że zrobi dla mnie japońska pagodę. Na początku nie wierzyłam, że w ogóle się za to zabierze. Jednak nie doceniałam siły tatusia :) Od pomysłu przeszliśmy do czynu. Zakupiliśmy drewno, musieliśmy dokupić parę koniecznych narzędzi i tak to się zaczęło. Nie powiem, że było łatwo. Tato najpierw wykonał miniaturę pagody, która zamierzał wykonać. Jak wiadomo pagody charakteryzują się tym, że dach jest dominantem w  całej konstrukcji. Musiał być odpowiednio podtrzymywany.  Szkielet pagody był gotowy na wiosnę tego roku. Wiedziałam dokładnie, w którym miejscu wymarzona altana miałaby stać, dokładnie tam, gdzie rósł ogromny jałowiec. Nie mogłam pozwolić na z

Jak mieć borówki w przydomowym ogródku?

Lato w pełni, a ja dzisiaj opowiem Wam o tym jak w tym roku postanowiłam dołączyć do grona osób hodujących borówki. Obok malin, truskawek i czereśni to jedne z ulubionych owoców lata naszych dzieci. Zwlekałam z wsadzeniem borówkowych krzaczków, bo słyszałam, że lubią tylko kwaśny odcień ziemi, a u nas takiego zdecydowanie brak. Ale wszystko jest do zrobienia, trzeba wykrzesać z siebie tylko trochę zapału i po prostu wziąć się do pracy. krok 1 wyznaczenie działki lub klombu Miałam do zagospodarowania taki kawałek ziemi za domkiem drewnianym moich dzieci. Pomyślałam, że będzie to idealne miejsce na borówkowy sad, gdyż dzieci będą miały te pyszne owoce na wyciągnięcie ręki .Można zrobić sobie podwyższony klomb, bo borówki będą lepiej rosły bez chwastów, a tak można się tego problemu pozbyć. Ja jednak zostałam przy tradycyjnym obsadzeniu na płaskim terenie.   krok 2 przystosowanie gleby Tak jak pisałam  wcześniej borówki są kwaśnolubne. Musimy ustalić jaki odczyn ma nasza