Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego ten czas tak gna?

Siedzę sobie przy otwartym balkonie, słońce gra promieniami na podłodze, z lasu słyszę śpiew ptaków. Sięgam, po laptopa i chyba mi się udało odwiedzić moje blogowe miejsce. W codziennym zgiełku, w nawale prac ogrodowych i tych końcowych remontowych tak trudno odnaleźć choćby chwilkę. Często późnym popołudniem, wieczorem wydaje mi się, że taka chwila nadeszła, ale na ten moment przybiega starszy z  książką w ręku i wybraną bajką na dobranoc, młodszy chce się poprzytulać, kakao wypić z mamą i odkładam, wszystko na bok i idę za moimi dziećmi, bo one mnie potrzebują. Naprawdę doceniam te chwile i celebruje, bo może  kiedyś będę za ich nieustannym wołaniem tęsknić. Dzisiaj jednak mam czas! :) Mężulek ze starszym synkiem na wyjeździe, mają wakacje ojciec-syn na które obydwaj bardzo się cieszyli. Młodszy harcuje z dziadkami. Ja postanowiłam przywitać się z Wami radośnie, majowo. Jest tak pięknie, że aż dech zapiera. Coraz więcej czasu spędzamy na zewnątrz. Kawa na słońcu i deser niedzielny zupełnie inaczej smakują.


Wszystkie donice oraz dwie beczki zostały zagospodarowane przez kwiaty. Mam jednak jeszcze jedną skrzynię, która po odnowieniu wyglada całkiem nieźle i muszę pomyśleć, co w niej będzie.


Tuż za domem mieści się nasz mały sad. O tej porze roku lubię go najbardziej , no dobrze jeszcze wtedy, kiedy mogę jeść dojrzałe, soczyste czereśnie prosto z drzewa. W tym roku po dwóch latach przestoju zakwitła brzoskwinia. Do tej pory zaowocowała tylko raz. W tym sezonie trochę ją wspomogę.


 Jabłoń kwitnie zniewalająco.


A oto moja dwa wspomniane drzewa czeresniowe.

Tu kwiatów jest mnóstwo. Ich zapach po prostu zniewala.



Obok sadu kawałek lasu, z którego nieustannie dobiegają radosne trele ptaków. Życie jest piękne, prawda?


A na koniec kwiatek dla wszystkich, spokojnej niedzieli :)


Komentarze

  1. Piękne majowe kadry :)) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Maj to zdecydowanie mój miesiąc. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ależ Ci tego sadu zazdroszczę... Pięknie! Uściski wielkie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu ten sad jest mały, ale lubię go bardzo. Za pięknie zakwitające wiosną drzewa , a potem za pyszne owoce :) Buziaki!

      Usuń
  3. Cudne wiosenne widoki, na tarasie chętnie wypiłabym kawkę, jest uroczo :)
    Mały słodziak z kwiatkiem :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy da się pomalować drzwi z płyty?

Krótko i na temat: tak da się!!! Sama w to nie wierzyłam. Swoje drzwi wybrałam  samodzielnie, ale jeszcze dużo wcześniej, niż zaplanowany kapitalny remont salonu. A teraz po tych wszystkich przemianach głównie kolorystycznych  kompletnie nie pasowały mi do całości. Niby czytałam u koleżanek blogerek, że spokojnie takie drzwi da się pomalować,  to jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam, ale pewnego dnia przechodząc przez jeden z hipermarketów budowlanych natknęłam się na reklamę farby normalnie do wszystkiego. Jako dowód stały jak mur płytki łazienkowe brudno żółte pociągnięte ową farbą. Zdopingowana potrzebą natychmiastowej zmiany chwyciłam od razu dwa pojemniki. W końcu miałam do pomalowania pięć skrzydeł drzwiowych. No i skłamałabym, że to szybka praca, bo trwa to długo wiadomo i malować lubić trzeba. Zmiana jednak jest i to bardzo widoczna. Wreszcie wyciągnęłam mój stolik zdobyczny z Anglii. Na razie służy jako podstawka do kwiatka, ale z czasem znajdę mu inne zastosowanie.

Japońska pagoda

Altany ogrodowe wyrastają wszędzie, jak "grzyby po deszczu'. Owszem mnie również te "domki" ogrodowe przypadły do gustu. Z wielu gotowych modeli nie potrafiłam jednak wybrać takiego wzoru ,żeby się na niego zdecydować. I tu z pomocą przyszedł mój tata :) On to bowiem pewnego jesiennego wieczoru (w zeszłym roku) wymyślił, że zrobi dla mnie japońska pagodę. Na początku nie wierzyłam, że w ogóle się za to zabierze. Jednak nie doceniałam siły tatusia :) Od pomysłu przeszliśmy do czynu. Zakupiliśmy drewno, musieliśmy dokupić parę koniecznych narzędzi i tak to się zaczęło. Nie powiem, że było łatwo. Tato najpierw wykonał miniaturę pagody, która zamierzał wykonać. Jak wiadomo pagody charakteryzują się tym, że dach jest dominantem w  całej konstrukcji. Musiał być odpowiednio podtrzymywany.  Szkielet pagody był gotowy na wiosnę tego roku. Wiedziałam dokładnie, w którym miejscu wymarzona altana miałaby stać, dokładnie tam, gdzie rósł ogromny jałowiec. Nie mogłam pozwolić na z

Jak mieć borówki w przydomowym ogródku?

Lato w pełni, a ja dzisiaj opowiem Wam o tym jak w tym roku postanowiłam dołączyć do grona osób hodujących borówki. Obok malin, truskawek i czereśni to jedne z ulubionych owoców lata naszych dzieci. Zwlekałam z wsadzeniem borówkowych krzaczków, bo słyszałam, że lubią tylko kwaśny odcień ziemi, a u nas takiego zdecydowanie brak. Ale wszystko jest do zrobienia, trzeba wykrzesać z siebie tylko trochę zapału i po prostu wziąć się do pracy. krok 1 wyznaczenie działki lub klombu Miałam do zagospodarowania taki kawałek ziemi za domkiem drewnianym moich dzieci. Pomyślałam, że będzie to idealne miejsce na borówkowy sad, gdyż dzieci będą miały te pyszne owoce na wyciągnięcie ręki .Można zrobić sobie podwyższony klomb, bo borówki będą lepiej rosły bez chwastów, a tak można się tego problemu pozbyć. Ja jednak zostałam przy tradycyjnym obsadzeniu na płaskim terenie.   krok 2 przystosowanie gleby Tak jak pisałam  wcześniej borówki są kwaśnolubne. Musimy ustalić jaki odczyn ma nasza