Jeszcze raz o pracach w moim ogrodzie i wcale NIE OBIECUJĘ, że ostatni :))) Jakoś ten maj nie może się nam w pełni rozkręcić, tzn. nie jest zimno, ale mało słonecznie, pochmurno. I deszcz raz po raz stuka o parapet. Ja się w sumie cieszę, głównie z tego ciepłego majowego deszczyku, bo on jest najlepszym nawozem dla roślin.
Moje dzieci chętnie biorą udział we wszelkich pracach ogrodniczych. Z zapałem grabią, kopią małymi łopatkami w ziemi, a już najbardziej w świecie kochają podlewać rośliny. Czasem nawet musimy zablokowywać kran na zewnątrz domu, bo w innym razie rośliny zostałyby po prostu zalane ;) Nie myślcie sobie, że marnują wodę . O nie! Starszy zawsze pilnuje, aby woda nie ciekła do umywalki na przykład przy myciu zębów :)
W tle moja drabina. Posadzone w niej pelargonie jeszcze nie zwisają, ale wyobraźnia podpowiada mi,że za dwa miesiące efekt zostanie osiągnięty.
Powyższe zdjęcia są robione dzisiaj, czyli w bardzo pochmurny majowy dzień.
Na warzywniku zrobiło się pięknie. Równe grządki zachęcają do podglądania wzrostu roślin. Truskawki obiecują wspaniałe czerwcowe plony. Oprócz tradycyjnie marchewki, pietruszki, kopru, rzodkiewki, sałaty, cebuli, kalarepy, buraków czerwonych, ogórków w trzech odmianach zasadziliśmy też dynie ozdobne na przykład o nazwie : Turecki Turban ;), (nasiona mamy z Bułgarii) oraz kukurydzę, gdyż dzieciaki po prostu ją uwielbiają.
Pomidory po przepikowaniu przez dłuższy czas mieliśmy w skrzynkach na wszystkich parapetach od strony południowe. Przyszedł jednak moment na przeniesienie ich do foliowego namiotu, który znajduje się przy sadzie.
Są już kwiaty na pomidorach, jeśli tylko nie będzie bardzo chłodno, jak to czasem bywało to pierwsze "zafoliowane" pomidorki będą na początku lipca. Teraz tylko pozostało mi czekać na słońce i ciepełko.
Tak sobie spaceruję po pracy po ogrodzie, sadzie, lesie i nacieszyć się nie mogę z tej wspaniałej pory roku. I pomyśleć, że to dopiero początek. Na koniec przesyłam Wam piękny zapach bzu, który roznosi się dookoła i urzeka wszystkich bez wyjątku. Czujecie?:)
Moje dzieci chętnie biorą udział we wszelkich pracach ogrodniczych. Z zapałem grabią, kopią małymi łopatkami w ziemi, a już najbardziej w świecie kochają podlewać rośliny. Czasem nawet musimy zablokowywać kran na zewnątrz domu, bo w innym razie rośliny zostałyby po prostu zalane ;) Nie myślcie sobie, że marnują wodę . O nie! Starszy zawsze pilnuje, aby woda nie ciekła do umywalki na przykład przy myciu zębów :)
W tle moja drabina. Posadzone w niej pelargonie jeszcze nie zwisają, ale wyobraźnia podpowiada mi,że za dwa miesiące efekt zostanie osiągnięty.
Powyższe zdjęcia są robione dzisiaj, czyli w bardzo pochmurny majowy dzień.
Na warzywniku zrobiło się pięknie. Równe grządki zachęcają do podglądania wzrostu roślin. Truskawki obiecują wspaniałe czerwcowe plony. Oprócz tradycyjnie marchewki, pietruszki, kopru, rzodkiewki, sałaty, cebuli, kalarepy, buraków czerwonych, ogórków w trzech odmianach zasadziliśmy też dynie ozdobne na przykład o nazwie : Turecki Turban ;), (nasiona mamy z Bułgarii) oraz kukurydzę, gdyż dzieciaki po prostu ją uwielbiają.
Pomidory po przepikowaniu przez dłuższy czas mieliśmy w skrzynkach na wszystkich parapetach od strony południowe. Przyszedł jednak moment na przeniesienie ich do foliowego namiotu, który znajduje się przy sadzie.
Są już kwiaty na pomidorach, jeśli tylko nie będzie bardzo chłodno, jak to czasem bywało to pierwsze "zafoliowane" pomidorki będą na początku lipca. Teraz tylko pozostało mi czekać na słońce i ciepełko.
Tak sobie spaceruję po pracy po ogrodzie, sadzie, lesie i nacieszyć się nie mogę z tej wspaniałej pory roku. I pomyśleć, że to dopiero początek. Na koniec przesyłam Wam piękny zapach bzu, który roznosi się dookoła i urzeka wszystkich bez wyjątku. Czujecie?:)
Ależ masz ogromny warzywniak i tunel, i wszystko tak wspaniale wypielęgnowane. Jestem pod wrażeniem :))
OdpowiedzUsuńCudne widoki z części wypoczynkowe, śliczna altanka i wspaniałe kolorowe kwiaty :)
Azalia to odmiana Persil ?
Fajnie, że dzieciaczki tak chętnie pomagają w ogródku :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Dziękuję, to tylko zdjęcia za którymi stoją godziny mozolnej pracy. Jednak efekty są zawsze więcej niż zadowalające :) Z azalią trafiłaś w dziesiątkę. Słońca nam życzę!
OdpowiedzUsuńCiekawie to wszystko wygląda, a truskawki prosto z krzaczka muszą być pyszne! Pozdrawiam, Janka
OdpowiedzUsuńTruskawek już nie możemy się doczekać, zwłaszcza dzieciaki :)
UsuńAle masz super kule bukszpanowe! I te irysy na ich tle - cudo! :))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Na pewno zdziwi Cię fakt, że pochodzą z maleńkich gałązek, które w starym akwarium ukorzeniał mój tata. Tym bardziej jestem do nich przywiązana. Ciesze się,że Ci się podobają :)
UsuńWidzę i drabinę! Pięknie się wpasowała - bo wszystko jest dobrane :-)
OdpowiedzUsuńAltana piękna! :-)
Pozdrawiam