Nie pisałam, lecz myślami ciągle byłam tu. Układałam w głowie nowe posty tylko niestety czasu brakowało, aby faktycznie je tutaj zapisać. Dużo pracy ogrodowo-podwórkowej chyba nikogo nie dziwi. Toż to sezon właśnie mamy!
O tym co udało mi się zrobić oczywiście opowiem, ale nieco później. Przy kompletnym braku czasu aplikacja instagram okazała się być niezbędna. Tam właśnie codziennie wrzucałam swoje fotki :)
Zaraz na początku maja, jeszcze w trakcie długiego weekendu pojechałam nad morze do Łeby, która o tej porze roku nie była zatłoczona prze tłumy spragnionych jak ja nadmorskich klimatów. Spacery w takich warunkach to prawdziwy relaks!
Spacer po wydmach, naszej polskiej pustyni
Gdynia i "Dar Pomorza"
I jeszcze magiczny zachód słońca:
Od tych zdjęć i wspomnień znów mi się zatęskniło do tych widoków, ale w domu jest mi równie dobrze, jak nie lepiej. Miło było wrócić i zobaczyć co słychać w domowych pieleszach. W końcu najpiękniejszy czas w roku nastał! Tym razem nie będzie dłuuugiej ciszy, gdyż następny post się już pisze :)))
Cudowne zdjęcia... Takie błogie, uspokajające... cudowne!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam i pięknego weekendu życzę:)
Tak też działa na mnie morze o tej porze roku, jeszcze bez tłumu, bez zgiełku, właśnie uspokajająco. Pozdrawiam.
UsuńAleż cudnie spędziłaś czas :) Wspaniałe klimaty, przepiękne zdjęcia.... dosłownie zazdroszczę tego pobytu, relaksu i wyciszenia :)
OdpowiedzUsuńBuziaki serdeczne <3
Ach...jak pięknie :):):)
OdpowiedzUsuńWzbudziłaś na nowo uśpioną już trochę tęsknotę za naszym morzem...;)