Przejdź do głównej zawartości

Posty

 Piękny dzień dzisiaj mamy, słoneczny i bardzo ciepły, jak na te porę roku.  Ja podglądam ogród raczej przez szybę, bo leczę jeszcze jakieś choróbsko podstępne przyniesione z pracy. Na szczęście jestem na finiszu.    Przesyłam październikowe pozdrowienia. W dłoni  bukiet jesienny zrobiony jakiś czas temu z ostatnich dalii w ogrodzie. Niestety przymrozek ściął je wszystkie w jedną noc. Nadal jednak mamy wokół siebie cała paletę ciepłych barw jesiennych. Nie śpieszy mi się do ponurego listopada. Październiku trwaj!
Najnowsze posty

Dynie w ogrodzie

 Jesienna odsłona ogrodu to jedna z moich ulubionych scenerii...  Zachęca do spacerów, do wypicia kubka gorącej herbaty na świeżym powietrzu, do bycia na zewnątrz. Oglądając mój październikowy ogród, co rusz natykam się na dynie. Ze wszystkich lubię najbardziej te klasyczne, duże i pomarańczowe. Urzekające swoimi krągłościami. Tutaj we trzy usiadły razem. Te większe jakby dorosłe i jedna mniejsza dla równowagi.  Z daleka też się nieźle prezentują.   I choć światło już nie takie, zwłaszcza o poranku i zdjęcie wykonane telefonem to i tak je lubię i dostrzegam wszystkie jesienne barwy.   Niech ten dyniowy czas trwa. Takie kolory są nam teraz potrzebne, żeby nasycić się nimi przed zimą. Choć nie toleruje ich we wnętrzu to w ogrodzie inna perspektywa. Tu rządzi natura, no dobra trochę też i  ja.  

Świąteczny klimat

     Święto Trzech Króli jednoznacznie zamyka dla mnie cały okres okołoświąteczny.  Choinki już nie ma, wszystkie czerwone dekoracje wylądowały w pudłach, zostawiłam tylko te zimowe, srebrzyste i białe. Rogacze, choinki, świece tworzą klimat styczniowego domu. Na zakończenie świątecznego czasu upiekłam gwiazdę makową, zawsze gości na naszym stole, najczęściej na Boże Narodzenie. W tym roku późno, ale na ten smak warto było czekać. Teraz będziemy odrywać kawałki drożdżówki do kawy conajmniej do piątku.                                                    Tu jeszcze przed włożeniem do piekarnika.    Całe święta to był cudowny, rodzinny czas.  Owszem mogło być nas więcej przy wigilijnym stole jak to bywało przed laty. Jednak na przyjazd gości mieszkających za granicą nie było nawet sensu czekać. Na pamiątkę wstawiam kilka kadrów. Dekoracje były wszędzie. Nawięcej tradycyjnie na kominku. Czerwień dozwolona tylko w tym okresie.  Poza świętami jak dla mnie jest zbyt intensywna i męczy. Pod cho

Kominek w świątecznej oprawie

Okres świąteczny dobiega końca. Za chwilę przywitamy Nowy Rok. I  to jest właśnie ostateczna data, kiedy z naszej przestrzeni znikają świąteczne ozdoby, zwałaszcza te w czerwieni. Przez jakiś czas zostawię jeszcze setki rozwieszonych światełek, drewniane i papierowe gwiazdy. Zanim pochowam wszystkie czerwienie chcę Wam pokazać świąteczną odsłonę kominka. Nie brakuje na nim ozdób. Są drewniane  dziadki do orzechów i świąteczne krasnale. Dzieci je uwielbiają. Kiedy rozpalamy w kominku w oka mgnieniu salon staje się centrum życia rodzinnego. Nie ma nic przyjemniejszego niż ciepły płomień, trzask palonego drewna w zimowy dzień.  Niezależnie kiedy oczyszczacie swoje domy ze świątecznych gadżetów niewątpliwie największa bożonarodzeniowa  magia jest w naszych sercach i niech tam pozostanie jak najdłużej.

Bywa i tak...

Czasem w życiu bywa tak, że przepadniesz. Przepadniesz w domowych obowiązkach, w pracy, w byciu tam i tu... Życie wciąga tak mocno, wiruje, że ciężko zrobić krok do przodu bo w głowie od tego kołowrotku nadal się kręci mocno. Ja chyba się przebudziłam, wróciłam i zdałam sobie sprawę, że chcę robić to, co lubię, że nadal chce tu pisać, brakuje mi tego i żadna tam modna aplikacja na telefon mi tego nie zastąpi. W moim domu wielopokoleniowym wiele się zmieniło, albo prawie nic. Zależy od której strony patrzeć. Dzisiaj przez chwilę padał śnieg. Dzieci radośnie wybiegły na zewnątrz licząc na śnieżne zabawy. Niestety po białym puchu nie został nawet ślad, ale może to on zasiał w moim sercu tęsknotę za tym miejscem . Kto wie...

Przepis na babkę wielkanocną.

 Niedziela była piękna, słoneczna, ciepła i dlatego też przeleciała w oka mgnieniu. I dlatego też, obiecany na instagramie przepis na pyszną babkę wielkanocną wrzucam dopiero dzisiaj.  BABKA WIEDEŃSKA: SKŁADNIKI:  - 4 JAJA - 1 SZKLANKA CUKRU - SZKLANKA MĄKI PSZENNEJ - SZKLANKA MĄKI ZIEMNIACZANEJ - 1 ŁYŻECZKA PROSZKU DO PIECZENIA - SZKLANKA ROZTOPIONEGO MASŁA SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: JAJKA UBIĆ Z CUKREM NA PULCHNĄ MASĘ. DODAĆ OBIE MĄKI PRZESIANE Z PROSZKIEM DO PIECZENIA  I WLAĆ STOPIONE CIEPŁE MASŁO. SZYBKO I DOKŁADNIE WYMIESZAĆ. PRZELAĆ DO NATŁUSZCZONEJ I WYSYPANEJ BUŁKĄ TARTĄ FORMY I PIEC OK. 45 MIN. W ŚREDNIO NAGRZANYM PIEKARNIKU.    Uwielbiam przepisy szklankowe. Są zazwyczaj łatwe i szybie. Babka na te święte być musi, więc śmiało możecie upiec właśnie tą. Smacznego!

Wiosenny zachwyt

Nadal intensywnie szukam wiosny i szczerze mówiąc nie muszę się już nawet starać, żeby zobaczyć jej obecność. W każdym kącie ogrodu coś pięknego się rozwija i  tak bardzo cieszy... Za co kocham wiosnę? Za kolory, za zapachy, za ciepłe promienie słońca, za świeżość i energię, za dłuższe dni i nadzieję, którą ze sobą niesie. Nie mogę zbyt długo siedzieć w domu. Ciągnie mnie do ogrodu. Sterta papierów do zrobienia rośnie w zastraszającym tempie, ale ja nie mogę do nich przysiąść, kiedy z pobliskiego lasku wzywają mnie ptasie trele.    Samych pięknych wiosennych dni Wam życzę!