Przejdź do głównej zawartości

"MOC BRACI" NA KOSZULKACH, A DLA MNIE GROSZKI.

Ostatnio chłopcy dostali małą niespodziankę od dziadka, który przysłał nam zrobione przez siebie koszulki specjalnie dla nich. Będą fajnie w nich wyglądać podczas letnich dni. I prawdą jest, że pomimo pewnych nieporozumień, jak to w każdym rodzeństwie bywa, to uwielbiają się nawzajem :)

Szymon dostanie będzie nosił koszulkę z wakacyjnym zdjęciem  Tymoteusza.


Takie koszulki można sobie wybrać z dowolnym zdjęciem i napisem. Mam kilka pomysłów w zanadrzu :)

                                                                           ***
U nas nadal krajobraz śniegiem pokryty, ale lutowe słońce grzeje mocniej, radośniej i naprawdę czuje już inną energię, zwłaszcza, że codziennie chodzimy z chłopakami na długie spacery, aby troszkę tych promieni nałapać. Ostatnio nie miałam okazji kupować żadnych  dodatków do domu, byłam zajęta raczej wybieraniem rzeczy grubszego kalibru typu wkład  kominkowy, płytki, kleje. Jednak pomimo tego udało mi się "złapać w przelocie kilka fajnych rzeczy :)


To pudełko znajdzie miejsce w szafie w przedpokoju. Może schowam w niego zimowe akcesoria chłopaków typu czapki, szaliki, rękawiczki. jeszcze nie wiem, ale pudełko jest duże i ma potencjał :)



Jak widać na powyższych zdjęciach słońca jest w ostatnich dniach naprawdę dużo! Bardzo się z tego cieszę i od razu czuję się lepiej, mam więcej chęci do działania i radości z każdego dnia. Pojemników na kawę i herbatę nigdy dosyć w moim domu zwłaszcza, że są to dwa ukochane przeze mnie napoje. W temacie skorup to nie koniec, bo ja po prostu nie mogę się oprzeć jak mi się coś podoba, a że
niedawno stłukłam swój ulubiony kubek to pojawiła się okazja. Mam więc już nowy do którego od razu poczułam miętę :)

O i znów motyw groszków się niechcący pojawił :) Nie wiem jak Wy, ale ja mam chyba jakąś obsesję z tymi ulubionymi naczyniami. Jak mam ulubiony kubek do kawy to muszę pić w innym i basta. W innym tak już mi nie smakuje. Pamiętam, że mój mąż nie mógł się do tego przyzwyczaić i jak  zrobił nam kawę rano i ja dostałam ją w innym kubku niż lubię to musiał ją dla mnie przelać. W sumie każdy ma swoje przyzwyczajenie mniej lub bardziej dziwne i myślę, że to jest fajne. A jak jest z Waszymi upodobaniami, podzielicie się?

Komentarze

  1. Ja np nie lubię jak mi ktoś kawę parzy .... Nawet gdy jestem u kogoś znajomego to już wszyscy wiedzą że muszę sama i filiżanka ma być hi hi :) Takie małe odhylenie od normy :) Pozdrawiam i do miłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to! :) Niejednokrotnie mam ochotę wyrwać pani domu kubek do którego mi zamierza kawę wsypać, przecież ja zrobię lepiej :D Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  2. witam,jestem nowa podgladaczka,trafilam do Ciebie chyba przypadkiem z innego bloga.usmiechnelam sie w duchu jezeli chodzi o kubki,bo u mnie to takie rodzinne zboczenie....nigdy nie jest ich za duzo....i uwielbiam takie prezenty z drugiego konca swiata...

    a propos strat w kubkach,kiedys ktos goscil u mojej mamy i stlukl moj najukochanszy na swiecie kubek...taki wielgachny,dostalam go od kolezanki z podstawowki jako prezent....(!!!!!) i do dzis nie moge mu tego wybaczyc (swoja droga po prostu nie zachowal sie fajnie w tej sytuacji i nawet nie przeprosil bo to przeciez "tylko" kubek....)

    szalenie fajnie sie Ciebie czyta.pozdrawiam w kubkowym zboczeniu!!!!

    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  3. witam,jestem nowa podgladaczka,trafilam do Ciebie chyba przypadkiem z innego bloga.usmiechnelam sie w duchu jezeli chodzi o kubki,bo u mnie to takie rodzinne zboczenie....nigdy nie jest ich za duzo....i uwielbiam takie prezenty z drugiego konca swiata...

    a propos strat w kubkach,kiedys ktos goscil u mojej mamy i stlukl moj najukochanszy na swiecie kubek...taki wielgachny,dostalam go od kolezanki z podstawowki jako prezent....(!!!!!) i do dzis nie moge mu tego wybaczyc (swoja droga po prostu nie zachowal sie fajnie w tej sytuacji i nawet nie przeprosil bo to przeciez "tylko" kubek....)

    szalenie fajnie sie Ciebie czyta.pozdrawiam w kubkowym zboczeniu!!!!

    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie u mnie! Cieszę się, że jesteś i zapraszam do podglądania :) Jeśli chodzi o kubki to nie jestem sama - chyba mi ulżyło :)))
      Takie drobnostki również nadają smaczek naszemu życiu i o to chodzi! Pozdrawiam promiennie! :)

      Usuń
  4. Ładne pojemniczki na kawę i herbatę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo. Teraz mi się marzą miętowe :P

      Usuń
  5. Świetny pomysł!!!. Bardzo ładnie wyszły te koszulki.
    Pozdrawiam!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo, dzieciaki zawsze fajnie wyglądają w takich rzeczach :) Odbijam pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajowo u Ciebie ;) Pozdrawiam Ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy da się pomalować drzwi z płyty?

Krótko i na temat: tak da się!!! Sama w to nie wierzyłam. Swoje drzwi wybrałam  samodzielnie, ale jeszcze dużo wcześniej, niż zaplanowany kapitalny remont salonu. A teraz po tych wszystkich przemianach głównie kolorystycznych  kompletnie nie pasowały mi do całości. Niby czytałam u koleżanek blogerek, że spokojnie takie drzwi da się pomalować,  to jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam, ale pewnego dnia przechodząc przez jeden z hipermarketów budowlanych natknęłam się na reklamę farby normalnie do wszystkiego. Jako dowód stały jak mur płytki łazienkowe brudno żółte pociągnięte ową farbą. Zdopingowana potrzebą natychmiastowej zmiany chwyciłam od razu dwa pojemniki. W końcu miałam do pomalowania pięć skrzydeł drzwiowych. No i skłamałabym, że to szybka praca, bo trwa to długo wiadomo i malować lubić trzeba. Zmiana jednak jest i to bardzo widoczna. Wreszcie wyciągnęłam mój stolik zdobyczny z Anglii. Na razie służy jako podstawka do kwiatka, ale z czasem znajdę mu inne zastosowanie.

Japońska pagoda

Altany ogrodowe wyrastają wszędzie, jak "grzyby po deszczu'. Owszem mnie również te "domki" ogrodowe przypadły do gustu. Z wielu gotowych modeli nie potrafiłam jednak wybrać takiego wzoru ,żeby się na niego zdecydować. I tu z pomocą przyszedł mój tata :) On to bowiem pewnego jesiennego wieczoru (w zeszłym roku) wymyślił, że zrobi dla mnie japońska pagodę. Na początku nie wierzyłam, że w ogóle się za to zabierze. Jednak nie doceniałam siły tatusia :) Od pomysłu przeszliśmy do czynu. Zakupiliśmy drewno, musieliśmy dokupić parę koniecznych narzędzi i tak to się zaczęło. Nie powiem, że było łatwo. Tato najpierw wykonał miniaturę pagody, która zamierzał wykonać. Jak wiadomo pagody charakteryzują się tym, że dach jest dominantem w  całej konstrukcji. Musiał być odpowiednio podtrzymywany.  Szkielet pagody był gotowy na wiosnę tego roku. Wiedziałam dokładnie, w którym miejscu wymarzona altana miałaby stać, dokładnie tam, gdzie rósł ogromny jałowiec. Nie mogłam pozwolić na z

Jak mieć borówki w przydomowym ogródku?

Lato w pełni, a ja dzisiaj opowiem Wam o tym jak w tym roku postanowiłam dołączyć do grona osób hodujących borówki. Obok malin, truskawek i czereśni to jedne z ulubionych owoców lata naszych dzieci. Zwlekałam z wsadzeniem borówkowych krzaczków, bo słyszałam, że lubią tylko kwaśny odcień ziemi, a u nas takiego zdecydowanie brak. Ale wszystko jest do zrobienia, trzeba wykrzesać z siebie tylko trochę zapału i po prostu wziąć się do pracy. krok 1 wyznaczenie działki lub klombu Miałam do zagospodarowania taki kawałek ziemi za domkiem drewnianym moich dzieci. Pomyślałam, że będzie to idealne miejsce na borówkowy sad, gdyż dzieci będą miały te pyszne owoce na wyciągnięcie ręki .Można zrobić sobie podwyższony klomb, bo borówki będą lepiej rosły bez chwastów, a tak można się tego problemu pozbyć. Ja jednak zostałam przy tradycyjnym obsadzeniu na płaskim terenie.   krok 2 przystosowanie gleby Tak jak pisałam  wcześniej borówki są kwaśnolubne. Musimy ustalić jaki odczyn ma nasza