Definitywnie sprowadzamy się w domowe pielesze. Zmiana czasu na zimowy, długie wieczory, co tu dużo mówić ciemnica straszna skłania nas do przebywania w domu. Jeszcze ostatnie grabienie liści (czy aby na pewno? ),w którym uczestniczyła cała rodzina i wolne.
Bo kiedy na wsi warzywniak wygląda tak:
To znak, że można odpoczywać :), ale tylko od prac polowych. Bo w domu oczywiście jest co robić, stąd moja dłuższa nieobecność na blogu. Niech Was nie zwiedzie na dzisiaj zrobionych fotkach to piękne słońce, w rzeczywistości wiało tak, że z trudem utrzymywałam aparat. Wyjątkowo długo było ładnie i w sumie nadal śniegu nie ma, deszczu nie ma, tylko temperatura spadła o kilka stopni i to coś w powietrzu daje znak, że czas uciekać z dziećmi po szybkim spacerku do domku. Ciągnie nas wszystkich niemiłosiernie do czekolady. Ja oczywiście w zestawie z kawką, a dzieci napoje czekoladowe wszelkie wciągają wręcz w ilościach hurtowych.
Najpierw podgrzewam sobie takie ciasteczko...
A potem trach, jeden słuszny gryz i dostajesz się do pysznej, płynnej czekolady, mniam :))) Niezły łasuch ze mnie prawda?
Potem to już tylko szukam miejsca, gdzie mogę na troszkę przysiąść i pomimo ciemnicy na zewnątrz jesienne depresja nie ma ze mną szans.
Światła słonecznego coraz mniej i pomimo ze uwielbiam rozproszone światło lamp i oczywiście świec to jednak w pewnych sytuacjach bardzo przydaję się dobre oświetlenie górne, które doświetli cały salon na przykład wtedy, kiedy Twoje dziecko zechce pouczyć się czytać, ale tylko w salonie. Długo nie mogłam zdecydowac na odpowiedni model żyrandola. Myślałam o czarnym klasycznym, ale moja druga połówka najzwyczajniej w świecie czarnej lampie powiedziała zdecydowana nie. rzadko, kiedy wyraża swoje pinie w tej materii, więc uznałam, że naprawdę czarnego nie zaakceptuje. Jednak w końcu wybrałam ten model.
Dzisiaj znalazłam czas na zrobienie zdjęć po remoncie w pokoju mojego ucznia sześciolatka. W następnym poście wszystko Wam pokażę. Teraz tylko wstawiam jedno zdjęcie ot tak na zachętę i uciekam do chłopaków, bo starszy już wybrał długaśną lekturę na wieczorne czytanie.
Hej Aginka, jak fajnie, że już jesteś :))
OdpowiedzUsuńU mnie w ogródku prace jeszcze nie zakończone, jeszcze część zeschłych badyli czeka na wycięcie, ale ja mam już jesiennego lenia do ogrodu, nie lubię pracować, gdy jest tak zimno i wietrznie :(
Żyrandol bardzo ładny i fajne , przytulne migawki z domku :)
Pozdrawiam cieplutko :)
I ja się cieszę ,że wróciłam, to miejsce uzależnia bez dwóch zdań.Rozumiem,że nie możesz dokończyć pewnych prac w grodzie , bo w sumie to ileż można;) a pogoda nie nastraja. Jestem jednak przekonana,że wiosna znów pokażesz nam swoje piękne rabaty. Dzięki,że zaglądasz, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze sezon ogrodowy nie do końca zamknięty :(
OdpowiedzUsuńA nie ładnie takie łakocie koleżankom pokazywać...;)
Żyrandol romantyczny :)
Pozdrowienia ciepłe z dużą ilością światła zasyłam :)
Ta miłość do czekolady mnie gubi, ale o tej porze roku mam na nią ciągle ochotę! Dzięki za pozdrowienia ze światłem w tle, przyda się:)
Usuń