Długi weekend obfitował w wiele nieoczekiwanych zdarzeń. Tak to już jest, że jeśli chcemy rozśmieszyć Pana Boga opowiedzmy mu o swoich planach... Wczoraj jednak los się do mnie uśmiechnął i miałam okazję odebrać nagrodę w wygranym kiedyś Candy u właścicielki wspaniałego ogrodu. Jeśli podpowiem Wam, że jest ona rozkochana w kulkach pewnie będziecie wiedzieć o kim mówię :) Oczywiście o Ani z bloga lecęwkulkiwdomuiwogrodzie.blogspot.com
Nie zrobiłam niestety zbyt wielu zdjęć, bo przede wszystkim skupiłam się na oglądaniu ogrodu i słuchaniu przeuroczej właścicielki jaką jest Ania :) Pokażę to, co udało mi się zarejestrować.
Na pięknie zaaranżowanym drewnianym stole czekał poczęstunek. Poczułam się bardzo wyjątkowo.
Słodki deser smakował tak dobrze jak wyglądał :)
Wszystko tam było tak piękne i tak spójne... Ogród Ani jest przemyślany i zachwycający. Ciesze się, że trafiłam do niej w czasie, kiedy hortensje uginają się od kwiatów. Sprawia to niesamowite wrażenie.
Na koniec fotka na pamiątkę tego, że naprawdę tam byłam :)
Chciałam z tego miejsca jeszcze raz podziękować Ani za wspaniały czas spędzony w jej ogrodzie, a Was drodzy czytelnicy zachęcić do odwiedzania bloga, link tutaj
To bardzo miłe uczucie, kiedy osoba poznana w wirtualnym świecie okazuje się taka, jak sobie ją wyobrażaliśmy. Oby więcej takich spotkań :)
Agnieszko...dziękuję za tyle ciepłych słów :):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobały moje kulki :)
I ogromnie mi miło, że ogród zrobił wrażenie mimo swoich wielu niedoskonałości.
Dziękuję serdecznie za przepyszny koszyk ;0
Zauważyłam, że tak to już jest z tymi spotkaniami...zdjęcia robione są pod koniec spotkań, kiedy słoneczko już pójdzie spać ;)
Następnym razem zapraszam na poranną kawę w ogrodzie ;)
Pozdrawiam ciepło i do usłyszenia :)
PS. Powiększyłam sobie zdjęcia do oglądania i powiem Ci, że Twój aparat super ''ostrzy''
Aniu na pewno się zobaczymy :)
UsuńAparat tak jak mówiłam dostałam od męża na pod choinkę :) i wiem,że siedział długo na forach internetowych nim go wybrał. Teraz tylko ja muszę nauczyć się umiejętnie wykorzystywać jego możliwości...
Buziaki i dużo słońca!
Aga spędziłaś wspaniały dzień :) Ani ogród jest zachwycający, mnie zawsze na kolana rzucają te cudne hortensje :) Moje biedulki aż brązowieją od niesamowitej suszy, listki omdlałe i biedne, a u Ani okazy zdrowia i urody :) Deser wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness :)