Przejdź do głównej zawartości

Mikołajkowe przyjemności i świąteczne wzory.

Cały weekend i początek tego tygodnia przeszedł nam pod znakiem Mikołajkowych niespodzianek. Dzieciaki szczęśliwe, a my chyba jeszcze bardziej, móc patrząc na ich radość :) Niestety nie mamy jeszcze kominka (plan do zrealizowania na wiosnę ;) ), ale w  tym roku ulegliśmy zachodniej modzie i w domu zawisły skarpety.

To zdjęcie zostało zrobione tu  po wybraniu prezentów... Zostały tylko puste skarpety i torby ;)
Odwiedziny chrzestnych, wspólne rozmowy, śmiechy i zabawa z dziećmi umiliły nam ten grudniowy weekend. Niespodzianek jednak nigdy dość i we wtorek do drzwi zadzwonił kolejny Mikołaj z daleka i zanim zdołaliśmy go ujrzeć odjechał, a może odleciał saniami razem z zaprzęgiem reniferów. Zostawił jednak coś w korytarzu. :)))


I znów radość ogarnęła cały dom. Dzieciaki była zajęte nowymi niespodziankami do wieczora. Starszemu bardzo spodobała się nowa gra rodzinna i co chwila rozpoczynaliśmy nowa rundkę :)
Cieszy mnie ten czas, ich uśmiech i ta niczym nie zmącona wiara w świętego Mikołaja.

                                                                             ***
Śniegu u nas jeszcze nie ma, ale powoli rozkręcam się ze świątecznymi dodatkami. Dopinguje mnie oczywiście starszy synuś, który podobnie jak ja kocha świąteczną atmosferę. Znalazłam coś, czego od dawna szukałam. Poduszki z zimowymi motywami i całkiem miły koc zapraszają do wypoczynku.



 Tymka zachwycił niebieski rogacz ;)



Mnie podobają się najbardziej te czerwone jelonki. Święta bez czerwieni dla mnie nie istnieją.











Od dawna poszukiwałam czegoś z motywem gwiazd. Potrzebowałam także nowego nakrycia na kuchenny stół i tak udało mi się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Od Mikołaja również dostałam parę pięknych wnętrzarskich,ale zostawię sobie coś na następny post. :)



Komentarze

  1. Jak pięknie świątecznie , też patrzyłam na te poszewki i koce w biedronce :)
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie skusiłaś się? :) Ja nie mogłam się oprzeć!

      Usuń
  2. :))) Ależ miałam wielki uśmiech jak to wszystko czytałam:)) U nas też mikołajkowy weekend upłynął pod znakiem wielkiej radości, oj piękny ten grudzień! Uściski Kochana:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wielki uśmiech jak to wszystko opisywałam :)

      Usuń
  3. Poszewki na prawdę świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :) Kocyk znajomy ;) Czasem i tam można znależć perełki :) Życzenia wszelkiej pomyślności na Nowy Rok :) Zapraszam także na odwiedziny do mnie , blog o pasji do shabby chic TUTAJ

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy da się pomalować drzwi z płyty?

Krótko i na temat: tak da się!!! Sama w to nie wierzyłam. Swoje drzwi wybrałam  samodzielnie, ale jeszcze dużo wcześniej, niż zaplanowany kapitalny remont salonu. A teraz po tych wszystkich przemianach głównie kolorystycznych  kompletnie nie pasowały mi do całości. Niby czytałam u koleżanek blogerek, że spokojnie takie drzwi da się pomalować,  to jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam, ale pewnego dnia przechodząc przez jeden z hipermarketów budowlanych natknęłam się na reklamę farby normalnie do wszystkiego. Jako dowód stały jak mur płytki łazienkowe brudno żółte pociągnięte ową farbą. Zdopingowana potrzebą natychmiastowej zmiany chwyciłam od razu dwa pojemniki. W końcu miałam do pomalowania pięć skrzydeł drzwiowych. No i skłamałabym, że to szybka praca, bo trwa to długo wiadomo i malować lubić trzeba. Zmiana jednak jest i to bardzo widoczna. Wreszcie wyciągnęłam mój stolik zdobyczny z Anglii. Na razie służy jako podstawka do kwiatka, ale z czasem znajdę mu inne zastosowanie.

Japońska pagoda

Altany ogrodowe wyrastają wszędzie, jak "grzyby po deszczu'. Owszem mnie również te "domki" ogrodowe przypadły do gustu. Z wielu gotowych modeli nie potrafiłam jednak wybrać takiego wzoru ,żeby się na niego zdecydować. I tu z pomocą przyszedł mój tata :) On to bowiem pewnego jesiennego wieczoru (w zeszłym roku) wymyślił, że zrobi dla mnie japońska pagodę. Na początku nie wierzyłam, że w ogóle się za to zabierze. Jednak nie doceniałam siły tatusia :) Od pomysłu przeszliśmy do czynu. Zakupiliśmy drewno, musieliśmy dokupić parę koniecznych narzędzi i tak to się zaczęło. Nie powiem, że było łatwo. Tato najpierw wykonał miniaturę pagody, która zamierzał wykonać. Jak wiadomo pagody charakteryzują się tym, że dach jest dominantem w  całej konstrukcji. Musiał być odpowiednio podtrzymywany.  Szkielet pagody był gotowy na wiosnę tego roku. Wiedziałam dokładnie, w którym miejscu wymarzona altana miałaby stać, dokładnie tam, gdzie rósł ogromny jałowiec. Nie mogłam pozwolić na z

Jak mieć borówki w przydomowym ogródku?

Lato w pełni, a ja dzisiaj opowiem Wam o tym jak w tym roku postanowiłam dołączyć do grona osób hodujących borówki. Obok malin, truskawek i czereśni to jedne z ulubionych owoców lata naszych dzieci. Zwlekałam z wsadzeniem borówkowych krzaczków, bo słyszałam, że lubią tylko kwaśny odcień ziemi, a u nas takiego zdecydowanie brak. Ale wszystko jest do zrobienia, trzeba wykrzesać z siebie tylko trochę zapału i po prostu wziąć się do pracy. krok 1 wyznaczenie działki lub klombu Miałam do zagospodarowania taki kawałek ziemi za domkiem drewnianym moich dzieci. Pomyślałam, że będzie to idealne miejsce na borówkowy sad, gdyż dzieci będą miały te pyszne owoce na wyciągnięcie ręki .Można zrobić sobie podwyższony klomb, bo borówki będą lepiej rosły bez chwastów, a tak można się tego problemu pozbyć. Ja jednak zostałam przy tradycyjnym obsadzeniu na płaskim terenie.   krok 2 przystosowanie gleby Tak jak pisałam  wcześniej borówki są kwaśnolubne. Musimy ustalić jaki odczyn ma nasza